Jamie Dornan: Życie i Kariera Gwiazdy 'Pięćdziesięciu Twarzy Greya’
Kiedy słyszysz “Jamie Dornan”, pewnie od razu przed oczami staje Ci perfekcyjnie wyprasowana koszula, spojrzenie bardziej zmysłowe niż tabliczka czekolady Lindt i helikopter na dachu wieżowca. Tak, mówimy o Christianie Greyu – człowieku, który sprawił, że miliony serc przyspieszyły bicie, a niektórzy zaczęli rozważać zakup czerwonego pokoju. Ale Dornan to nie tylko pan od wiązania krawatów. To aktor, model, piosenkarz i – uwaga – całkiem zabawny facet. Sprawdźmy, jak wyglądało życie i kariera jednego z najgorętszych eksportów z Irlandii Północnej.
Od Belfastu po Hollywood
Jamie Dornan urodził się 1 maja 1982 roku w Belfaście – mieście, które do tej pory kojarzyło się głównie z pogodą à la “parasolka nigdy nie wyjdzie z mody” oraz zamieszaniem politycznym. Jednak Jamie od małego wiedział, że nie chce być typowym chłopakiem z sąsiedztwa. Zamiast tego – wybrał modę, flash aparatu i wybieg. Zanim jeszcze usłyszeliśmy jego głęboki głos na ekranie, Jamie pracował jako model – i to nie byle jaki. Pracował dla Dolce & Gabbana, Diora, Calvina Kleina, a jego zdjęcia zdobiły najbardziej prestiżowe magazyny świata. To właśnie wtedy zyskał przydomek „złoty tors Kalvina Kleina” (poważnie, nie zmyślamy).
Nowy król dużego ekranu
Pierwszy kontakt z aktorstwem zaliczył w dość nieszczęsny sposób – wystąpił w thrillerze Once Upon a Time jako łowca. Niestety, jego postać nie przeżyła zbyt długo (delikatny spoiler, ale serio, długo nie wytrzymał). Ale to właśnie ten występ sprawił, że filmowcy zaczęli bliżej przyglądać się błyszczącym oczom Jamie’go. Potem przyszła rola w serialu The Fall, gdzie zagrał seryjnego mordercę z problemami egzystencjalnymi – i tu nastąpił przełom. Krytycy zaczęli mruczeć z aprobatą, fani mdleli, a Jamie? Zaczął pakować walizki do Hollywood.
Pięćdziesiąt twarzy sukcesu (i kontrowersji)
Wielka fala sławy przyszła wraz z adaptacją bestsellerowej powieści E. L. James. Pięćdziesiąt twarzy Greya uczyniło z Dornana światową ikonę seksapilu – chociaż niektórzy twierdzili, że jego gra aktorska miała mniej emocji niż kawa rozpuszczalna. Niezależnie od opinii krytyków, trylogia zarobiła tyle, że nawet najwięksi sceptycy musieli przyznać: Jamie Dornan wie, co robi. I chociaż sam aktor po latach przyznał, że nie wszystko w tej roli mu odpowiadało (szczególnie niektóre… rekwizyty), to bez wątpienia było to doświadczenie, które otworzyło mu drzwi do wielu interesujących projektów.
Facet z duszą artysty
Mało kto wie, że zanim zaczął rozbierać się na ekranie, Jamie próbował robić karierę jako muzyk. Był częścią folkowego zespołu Sons of Jim, który choć nie trafił na listy Billboardu, miał swoich wiernych fanów. To właśnie muzyka pozwalała Jamie’mu zachować równowagę w świecie mody i filmu. Zresztą, kto powiedział, że idol z okładki nie może dobrze śpiewać? I jeśli zastanawiasz się, czy Jamie Dornan może jeszcze czymś zaskoczyć – tak, raz zaśpiewał “Everlasting Love” w musicalu i… wypadł genialnie!
Życie prywatne, czyli tata na pełen etat
Wbrew pozorom, prywatnie Jamie to gość, który bardziej niż spotkania z producentami, ceni rodzinne spacery i zabawę z córkami. Od 2013 roku jest szczęśliwym mężem Amelii Warner, kompozytorki i byłej aktorki. Para wychowuje trzy urocze córeczki, a Jamie niejednokrotnie podkreśla, że ojcostwo to jego najważniejsza rola życiowa. Miło, prawda? Kto by pomyślał, że Christian Grey zamieniający kajdanki na pieluszki, może być aż tak wiarygodnym tatą!
Co dalej z tym wszystkim?
Po rozstaniu z rolą Mr. Greya, Jamie nie zwolnił tempa. Zagrał w świetnie przyjętym Belfast, gdzie pokazał aktorski warsztat na najwyższym poziomie (i po raz pierwszy mówił z prawdziwym akcentem!). Pojawił się też w komedii Barb and Star Go to Vista Del Mar, gdzie udowodnił, że ma nie tylko mięśnie, ale i dystans do siebie. A jeśli chcesz wiedzieć więcej o jego wzroście, rodzinie i filmografii – sprawdź nasz artykuł o Jamie Dornanie.
Choć wielu pamięta go głównie z roli przystojnego miliardera z zamiłowaniem do kontrolujących zachowań, Jamie Dornan pokazał, że potrafi być kimś więcej niż tylko ekranowym amantem. To aktor z krwi i kości, showman z poczuciem humoru i tata, który potrafi zmienić pieluchę w czasie krótszym niż trwa scena miłosna w hollywoodzkim romansie. Jeśli jeszcze nie śledzisz jego kariery, to czas nadrobić zaległości – Jamie nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. I oby trwał na naszych ekranach jak najdłużej!