Ile Zarabia Cukiernik na Praktykach? Sprawdź Średnie Wynagrodzenie!

Praca cukiernika to zdecydowanie coś więcej niż układanie truskawek na serniku z aptekarską precyzją. To sztuka, rzemiosło, a czasem też niezły trening siłowy – bo te 25-kilowe worki z mąką same się nie przeniosą. Ale zanim młody adept cukierniczej magii zacznie tworzyć torty, które łamią internet, musi przejść przez praktyki. I tu pojawia się pytanie, które spędza sen z powiek niejednemu uczniowi technikum cukierniczego: ile zarabia cukiernik na praktykach?

Cukiernicze początki z odrobiną budyniu w kieszeni

Większość przyszłych cukierników rozpoczyna swoją zawodową podróż w szkole branżowej lub technikum. Obowiązkowym elementem takiej edukacyjnej ścieżki są praktyki – czyli czas, kiedy uczniowie trafiają do prawdziwych cukierni i uczą się, gdzie kończy się teoria, a zaczyna rzeczywistość posypana cukrem pudrem.

Niestety, nie każda kropla lukru oznacza złoto. Początki są – nazwijmy to dyplomatycznie – umiarkowanie dochodowe. Uczniowie odbywający praktyki zawodowe najczęściej objęci są tzw. „miesięcznym stypendium”. Brzmi nieźle, prawda? No to zerknijmy na cyfry.

Na słodko czy na gorzko? Liczby, które nie osłodzą życia

To, ile zarabia cukiernik na praktykach, zależy od kilku czynników: rodzaju szkoły, roku nauki, a także tego, czy praktyki odbywają się w prywatnej cukierni czy pod skrzydłami większej firmy. W 2024 roku uczniowie I klasy mogą liczyć na miesięczne stypendium rzędu około 5% przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej z poprzedniego roku. Przekłada się to na mniej więcej 280–320 zł miesięcznie „na rękę”.

W II klasie stawka wzrasta do około 6%, a w III – aż do 7%. Finalnie, uczniowie z ostatniego roku praktyk mogą otrzymać niespełna 450–500 zł miesięcznie. Czy to wystarczy na nowy fartuch w modne muffinki? Zdecydowanie nie. Ale na kilka porządnych batonów z nadzieniem orzechowym – już tak!

Praktyka praktyce nierówna: gdzie warto się zahaczyć?

Choć wspomniane stawki to standard wynikający z przepisów, niektóre cukiernie (zwłaszcza te bardziej nowoczesne i z ambicjami) potrafią dorzucić od siebie trochę więcej – i to dosłownie. Dodatkowe premie, bony do sklepów spożywczych albo… możliwość podjadania bezkarnego wypieków prosto z linii produkcyjnej. Dla niektórych – bezcenne.

Co więcej, uczniowie wykazujący się wyjątkowymi zdolnościami oraz zaangażowaniem czasami otrzymują propozycję pracy zarobkowej „po godzinach”. To już z kolei nie stypendium, lecz klasyczne wynagrodzenie – zwykle minimalna stawka godzinowa (ok. 27,70 zł brutto w 2024 roku). W przeliczeniu, za kilka godzin pracy tygodniowo można dorobić nawet kilkaset złotych miesięcznie. Wniosek? Talent do lukrowych róż może się opłacić szybciej, niż się wydaje.

Nie tylko kasa: czego uczy praktyka?

Oczywiście, praktyki cukiernicze to nie tylko liczby i pieniądze. To przede wszystkim pierwsze zetknięcie się z rzeczywistością zawodową – od wstawania o 4 rano, przez sprzątanie stanowiska, po robienie 100 eklerków dziennie z uśmiechem na twarzy.

To właśnie wtedy młodzież odkrywa, że krem angielski to nie partia polityczna, a temperowanie czekolady ma więcej wspólnego z fizyką niż mogło się wydawać. Można powiedzieć, że doświadczenie zdobyte podczas praktyk warte jest więcej niż samo wynagrodzenie. Zwłaszcza jeśli ktoś planuje otworzyć własną cukiernię lub marzy o cukrowym imperium w stylu Magdy Gessler.

Cukiernik w liczbach, czyli ile zarabia cukiernik na praktykach?

Podsumowując: początkujący cukiernik, jeszcze w trakcie nauki zawodu, może liczyć na stypendium w granicach 300–500 zł miesięcznie. Niby niewiele, ale z każdą kolejną klasą – i kolejnym kruchym ciastkiem wyciągniętym z pieca – perspektywy się poprawiają.

A jeśli chcesz dowiedzieć się jeszcze więcej i sprawdzić, ile zarabia cukiernik na praktykach w różnych regionach Polski i typach placówek – koniecznie zerknij na pełne zestawienia!

Choć pensja ucznia cukiernictwa nie powala na kolana, praktyki to niezwykle cenny etap na drodze do profesjonalnego mieszania, pieczenia i ozdabiania. Dają nie tylko podstawy zawodu, ale też okazję do poznania smaków, struktur i tajników pracy zespołowej przy piecu. A przy odrobinie szczęścia – można znaleźć mentora, odkryć cukiernicze powołanie i… podjadać bezy z prądu bez oceny z zachowania. W końcu każda słodka kariera zaczyna się od jednego rogalika – często wykonanego za cztery stówki na miesiąc. Ale za to z pasją!

Dodaj komentarz